Gdy się pochylam przed obrazem,
na którym widzę Twoją postać,
myśl ma natychmiast uskrzydlona
biegnie, by Ciebie lepiej poznać.

Chcę więcej wiedzieć o Twym życiu,
o walce z własnymi wadami,
o tym, że chciałeś iść przez życie
tak, by nikogo nigdy nie zranić.

Najtrudniej jest pokonać siebie
i nigdy nie chodzić na skróty,
bo nikt nie zwróci minionego czasu,
nie odda dnia ani minuty.

Dobrze wiedziałeś, że wszystko nam daje
Pan, Ten co wciąż króluje w niebie,
On wie dokładnie o nas wszystko
i nie opuści nas w potrzebie.

Święty Andrzeju, żyłeś w czasach,
gdy wokół wciąż szalały wojny,
chciałeś wypraszać dla współczesnych
tak im potrzebny czas spokojny.

Całym swym życiem dałeś przykład
miłości Boga i bliźniego,
miałeś charyzmę tak widoczną
typową dla kogoś świętego.

Dałeś świadectwo podczas tortur,
Że miłość nie jest pustym słowem,
Za wiarę i naszą Ojczyznę
Oddałeś życie, wielu to wie.

Zająłeś swoje miejsce w niebie
przygotowane Ci przez Pana
i jesteś naszym Orędownikiem
ta łaska przez Boga jest Ci dana.

Chroń nas Patronie przed wyborem,
który prowadzi na manowce.
Często błądzimy w naszym życiu
jak zabłąkane znowu owce.

Ty jesteś dla nas drogowskazem
i pokazujesz, która droga,
choć stroma, pełna niebezpieczeństwa,
zawsze prowadzi wprost do Boga.